Dominiak (SII): Chcemy podciągnąć rynkowe standardy

"Gdy tylko w giełdowej spółce zaistnieje sytuacja kryzysowa, kodeks dobrych praktyk od razu jest chowany do szuflady. To kuriozalna sytuacja" - mówi prezes Stowarzyszenia Inwestorów Indywidualnych, Jarosław Dominiak.

Jarosław DominiakStowarzyszenie Inwestorów Indywidulanych uruchomiło program o niejednoznacznie brzmiącej nazwie 10 na 10. Co to takiego?

10 na 10 – komunikuj się skutecznie, bo tak brzmi pełna nazwa, to program, który ma przede wszystkim wykreować wysokie standardy dotyczące komunikacji spółek notowanych na giełdzie z inwestorami indywidualnymi, a także promować tych emitentów, którzy stosują najlepsze praktyki w tym zakresie. Mamy nadzieję, że uda się nam tym sposobem zwiększyć grupę spółek, które doceniają znaczenie podtrzymania dobrych kontaktów z tą grupą inwestorów.

Czy faktycznie jest potrzeba uruchamiania takiego programu? Przecież mamy obowiązki informacyjne, wynikające wprost z przepisów prawa, jest też kodeks dobrych praktyk. Wydaje się, że to powinno w wystarczającym stopniu regulować kwestie komunikowania się spółek z inwestorami.

„Wydaje się” – to bardzo trafne określenie, bo praktyka jest zupełnie inna. Bardzo różni uczestnicy rynku podkreślają, że komunikowanie się spółek z inwestorami to – zupełnie niezależnie od istniejących przepisów czy corporate governance – stanowi wciąż bardzo poważny problem. Od wielu lat obserwujemy, że gdy w spółce wszystko idzie dobrze, wtedy nie ma problemu ze stosowaniem zasad ładu korporacyjnego, których przestrzeganie zadeklarowano wcześniej. Jednak, jeśli tylko mamy do czynienia z jakąkolwiek sytuacją kryzysową, gdy akcjonariusze spierają się ze sobą albo istnieje konflikt między nimi a zarządem, kodeks dobrych praktyk jest automatycznie chowany do szuflady. Kilka lat temu prezes jednej ze spółek, która znalazła się w tego typu kryzysowej sytuacji, powiedział mi wprost, że nie pora żałować róż, gdy płoną lasy. To zupełnie kuriozalna deklaracja.

Co zatem zrobić?

Trzeba powołać np. radę, która interweniowałaby w takich sytuacjach, weryfikowała to, czy spółki przestrzegają zasad i w razie ich łamania piętnowała takie zachowania. Na razie nie wypracowaliśmy odpowiedniej formuły, ale życie pokazuje, że to wymóg czasów.

Inwestor kupując akcje i tak bierze na siebie ogromne ryzyko. Trzeba mu dać to minimum komfortu, dać wewnętrzne przekonanie, że będzie na czas otrzymywał od spółki prawdziwe komunikaty, niezależnie od tego, czy będą one dla emitenta korzystne, czy niekorzystne.

Skąd brać wzorce?

Wzorce i dobre przykłady są. Już dwukrotnie zorganizowaliśmy konferencje poświęcone stricte komunikacji z inwestorami indywidualnymi, na które zaprosiliśmy przedstawicieli spółek notowanych na dojrzałych rynkach: w Londynie, Paryżu, Frankfurcie. Nasi goście pokazali krok po kroku, w sposób narzędziowy, jak komunikują się z takimi akcjonariuszami. Proszę sobie wyobrazić, że w niektórych tamtejszych spółkach funkcjonują nawet osobne komórki organizacyjne, których jedynym zadaniem jest kontaktowanie się z inwestorami indywidualnymi.

Czy jakość komunikacji z Kowalskim jest w Polsce gorsza niż z innego rodzaju inwestorami?

Od dekady prowadzimy coroczne badanie dotyczące profilu inwestorów indywidualnych w Polsce. W jednej dziedzinie od lat nic się nie zmienia. Na pytanie o to, czy sposób komunikowania się spółek z inwestorami jest wystarczający, pozytywnie odpowiada mniej niż 10 proc. ankietowanych.

Przez lata udało się wymusić na notowanych na GPW spółkach standardy dotyczące komunikowania się z inwestorami finansowymi, często międzynarodowymi. Wynikało to stąd, że tego typu podmioty są zainteresowane inwestycjami tylko wtedy, gdy spełnione są odpowiednie warunki. W przypadku inwestorów indywidualnych tak silnej presji nie było. Spółki uznały więc, że to, co wynika z zapisanych w przepisach obowiązków informacyjnych, w zupełności wystarczy, i spoczęły na laurach.

Tymczasem GPW to rynek, na którym drobni inwestorzy mają wciąż jeden z największych w Europie, bo kilkunastoprocentowy udział w obrotach. Dlaczego mają być traktowani gorzej?

Jak chcielibyście osiągnąć poprawę sytuacji?

Chcemy po pierwsze pokazywać te spółki, które spełniają oczekiwania inwestorów, które warto publicznie chwalić, które na tle ogólnej bylejakości pozytywnie się wyróżniają. Chętni do udziału w naszym programie poddają się okresowej weryfikacji, która pokazuje, czy faktycznie spełniają standardy.

Po drugie chcemy stworzyć miejsce, do którego mogliby się udać ci emitenci, którzy deklarują, że byliby gotowi wyjść naprzeciw oczekiwaniom inwestorów, ale nie wiedzą, jak to zrobić, że nie ma w Polsce wypracowanych rozwiązań, że nie wiadomo, co się sprawdzi. Warto im pomóc.

Jaki jest odzew na waszą akcję?

Duży! Jesteśmy tym zbudowani. Zgłaszają się zarówno duże, jak i mniejsze spółki, często takie, które dotychczas były w tej dziedzinie skrajnie pasywne. Standardy idą w górę.

Proszę zwrócić uwagę, że coraz częściej emitenci organizują np. dni otwarte dla inwestorów indywidualnych.

 

Wywiad ukazał się w Dzienniku Gazecie Prawnej. Z Jarosławem Dominiakiem rozmawiał Bartłomiej Mayer

Organizator:
Stowarzyszenie Inwestorów Indywidualnych
Program realizowany w ramach
Akcjonariat Obywatelski
Partner programu:
KDPW
Instytucje wspierające:

GPW SEG IRIP
Patroni medialni:

Dziennik Gazeta Prawna inwestorzy.tv
Kontakt
ul. Świt 79D, 52-225 Wrocław +48 71 332 95 60 biuro@sii.org.pl